Jak mówić dla ludzi – nie tylko do nich
- Daniel Biegaj

- 29 paź
- 3 minut(y) czytania
Jak przemawiać? A może zamiast przemawiać – po prostu bądź człowiekiem
Nie musisz być mówcą, żeby mówić.
Nie trzeba być 'liderem', żeby przewodzić rozmowie.
Ale jeśli chcesz być kimś, kogo się słucha – i rozumie – warto nauczyć się mówić dla ludzi. Nie do nich. I nie, to nie tylko różnica prepozycji – to fundamentalna zmiana w myśleniu o komunikacji.
Kiedyś, na wykładzie prof. Jerzego Bralczyka, usłyszałem coś, co zostało ze mną na długo: „Mówienie to nie popis, to zaproszenie” (tak przynajmniej to zapamiętałem). To zdanie poruszyło mnie, bo sam przez długi czas traktowałem komunikację jak formę przekonywania – aż zrozumiałem, że prawdziwa siła słowa leży w otwartości, nie w dominacji.
Brzmi prosto? Być może. Ale konsekwencje tej myśli są rewolucyjne. Bo jeśli mówisz dla ludzi, to znaczy, że Twoje słowa są w służbie ich zrozumienia. Ich doświadczeń. Ich potrzeb. I wtedy zaczyna się magia.
Refleksja
Sam przekonałem się o tej różnicy, prowadząc warsztaty dla zespołu klienta. Przygotowałem prezentację z liczbami, wskaźnikami, super hasłami itd.. Zero reakcji. Nuda. Dopiero gdy zacząłem od pytania: „Co jest dla was najtrudniejsze w tej pracy?”, zmieniło się wszystko. Zaczęli mówić, ja zacząłem słuchać. I dopiero wtedy mogłem powiedzieć coś, co naprawdę dla nich miało sens.
Przypominam sobie również jak nazywał mnie kiedyś Dyrektor HR (Paweł pozdrawiam!), "pistolecik". Wtedy odbierałem to za komplemnet i byłem dumny z tego, że potrafiłem wypowiadać dużo mądrych słów. Patrząc z perspektywy czasu wiem (szczególnie po kilku testach psychologicznych i ocenie 360), że moi odbiorcy tak naprawdę słuchali mojego monologu, nie bylismy realnie w relacji, nie rozmawialiśmy ze sobą. To ja zalewałem ich MASĄ słów, które tylko dla mnie wydawały się mądre i ważne...
5 pytań, które warto sobie zadać, zanim przejdziesz do dalszej części tekstu:
Czy naprawdę wiem, kim jest mój odbiorca?Jakie są jego potrzeby, obawy, język i kontekst?
Czy mówię z intencją pomocy, czy przekonania?Czy moim celem jest zrozumienie, czy jedynie przekazanie informacji?
Jakie emocje może wzbudzić mój przekaz?Czy to, co mówię, ma szansę poruszyć drugą stronę?
Czy jestem gotów usłyszeć, co druga strona ma do powiedzenia?Czy moja komunikacja dopuszcza dialog i reakcję?
Czy mój język jest ludzki, obrazowy i dostępny?Czy przypadkiem nie mówię „o ludziach” językiem „dla ekspertów”?
Te pytania mogą pomóc nie tylko mówić skuteczniej, ale też budować relacje oparte na autentyczności i wzajemnym szacunku.

1. Zmień perspektywę – z nadawcy na słuchacza
W komunikacji nie chodzi o to, żeby powiedzieć wszystko, co wiesz. Chodzi o to, żeby powiedzieć to, czego potrzebują usłyszeć inni.
W świecie marketingu to przecież podstawa. Nie sprzedajesz funkcji – sprzedajesz rozwiązanie. Nie opowiadasz o marce – tworzysz emocję. To samo działa w rozmowie z zespołem, z klientem, z partnerem. Gdy wchodzisz w ich buty – Twoje słowa zaczynają trafiać.
2. Dialog to nie moda – to fundament
Autentyczność? Spójność? No pewnie. Ale one się nie dzieją same. Musisz słuchać, reagować, zatrzymać się. Zamiast wygłaszać monolog – wchodź w mikro-dialogi.
Zadaj pytanie. Użyj pauzy. Opowiedz coś osobistego. Ludzie nie chcą wykładów – chcą być zauważeni.
3. Mów prosto. Ale mądrze.
Prosty język to nie banalizacja. To szacunek. To pokazanie: „Dbam o to, żebyś mnie zrozumiał”.
Zwłaszcza w świecie marketingu i biznesu, gdzie łatwo wpaść w pułapkę żargonu, buzzwordów i modnych fraz. Mów jak człowiek.
Zamiast „generujemy synergie”, powiedz: „działamy razem, żeby osiągnąć więcej”. Zamiast „skalujemy efektywność procesów”, powiedz: „szukamy prostszych sposobów, by robić rzeczy szybciej i lepiej”.
Twoja komunikacja staje się wtedy zrozumiała. A to pierwszy krok do zaufania.
4. Storytelling, czyli opowieść, która zostaje
Dobra historia to jak zaczepka na LinkedInie – jeśli jest trafiona, wciąga. Ale w przeciwieństwie do zaczepki, historia zostaje w głowie.
Opowiadaj – o porażce, o absurdzie, o przełomie. Pokaż, że jesteś człowiekiem. Ludzie kochają historie nie dlatego, że są ładne – tylko dlatego, że są prawdziwe.
W marketingu wiemy, że emocja sprzedaje. W komunikacji też. A emocja rodzi się z opowieści.
5. Wezwanie do działania – ale z klasą
CTA (Call To Action) to nie tylko domena kampanii. To codzienność każdego lidera, menedżera, CEO. Ale skuteczne CTA nie brzmi: „Zrób to teraz!”, tylko: „Zobacz, co możesz zyskać, jeśli to zrobisz”.
Daj przestrzeń. Daj wybór. Daj powód.
Na koniec: pytaj, zanim powiesz
Komunikacja dla ludzi to proces. To nie jest trik ani strategia. To styl myślenia. To uważność.
I może najważniejsze pytanie, które warto sobie zadawać – nie tylko przed wystąpieniem, ale też przed każdym mailem, spotkaniem, prezentacją:
„Dla kogo mówię?”
Odpowiedz sobie szczerze – a wszystko inne zacznie się układać.
W świecie, gdzie wszyscy próbują coś powiedzieć, najwięcej znaczy ten, kto potrafi mówić dla ludzi.
Bo dopiero wtedy zaczynasz być słyszany. I rozumiany. Wtedy zaczynasz też budować dwustronna relację. Idź i testuj jak mówić dla ludzi i baw się dobrze :)

Komentarze