System edukacji vs rozwój AI. Zanik analitycznego i krytycznego myślenia
- Daniel Biegaj
- 4 mar
- 4 minut(y) czytania
Wyobraź sobie, że wysyłasz dziecko na pierwszą lekcję pływania, ale zamiast wejść do wody, dostaje (tylko) tablet z generatywną AI, która tłumaczy zasady kraula. Czy w ten sposób nauczy się pływać? Oczywiście, że nie. A jednak wielu studentów dziś uczy się korzystając głównie z AI – powierzchownie, bez zanurzenia się w rzeczywisty proces myślenia.
Do przemyślenia tego tematu i napisania artykułu zainspirowały mnie dwie rozmowy: jedna z moją Mentee, dyrektorką szkoły uczestniczącą w programie APLO, a druga ze znajomą, uznaną ekspertką w świecie humatech.
AI w edukacji – narzędzie czy substytut?
Stara zasad ZZZ (zakuj, zdaj, zapomnij) już przestaje być aktualna. Dane mówią same za siebie: 86% studentów korzysta z AI, a 54% używa jej co najmniej raz w tygodniu. A może tylko z kolejną pokusą, by pominąć żmudny proces zdobywania wiedzy?
Nie da się ukryć, że AI daje potężne możliwości – od automatycznego porządkowania notatek, przez pomoc w pisaniu esejów, aż po analizowanie danych. Problem pojawia się, gdy zaczyna być używana jako droga na skróty. Badania pokazują, że studenci poprawiają teksty wygenerowane przez AI w sposób powierzchowny, zamiast gruntownie zmieniać ich strukturę i argumentację. Czy to oznacza, że AI uczy ich pozornego myślenia zamiast rzeczywistej analizy? Przykładem może być sytuacja, w której student zleca AI napisanie eseju i jedynie pobieżnie poprawia jego treść, nie angażując się w analizę argumentów ani ich logiczne powiązania. W efekcie, choć otrzymuje gotowy tekst, nie rozwija umiejętności krytycznego myślenia ani głębszego rozumienia tematu.

Gdzie jest granica między wsparciem a osłabieniem kompetencji?
Pamiętasz moment, gdy nauczyłeś się wiązać buty? Był to frustrujący proces, ale gdy w końcu się udało, poczułeś satysfakcję. Jeśli AI „wiąże buty” za nasze dzieci, to czy one kiedykolwiek nauczą się tego same? Jeśli każde wypracowanie, każdy problem matematyczny i każda analiza tekstu zostaną wykonane przez maszynę, to kiedy nasze dzieci wykształcą umiejętność samodzielnego myślenia?
Dziś widzimy, że studenci często używają AI do generowania treści, ale czy w tym procesie rzeczywiście uczą się argumentować, analizować i tworzyć własne myśli? Wielu ekspertów ostrzega przed „cyfrową amnezją” – zjawiskiem, w którym mózg przestaje zapamiętywać informacje, gdy wie, że może w każdej chwili do nich wrócić.
System edukacji: Jak powinniśmy przygotować nasze dzieci na przyszłość?
Jako rodzice i twórcy systemu edukacji musimy zadać sobie kilka kluczowych pytań:
Czy chcemy, aby nasze dzieci były jedynie operatorami AI, czy myślicielami, którzy potrafią kwestionować jej odpowiedzi?
Jak możemy nauczyć dzieci krytycznego myślenia w świecie, w którym gotowe odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki?
Czy nasze systemy oceniania i metodologie nauczania nadążają za tempem zmian technologicznych?
Nie chodzi o to, by demonizować AI – przeciwnie, może to być potężne narzędzie wspierające naukę, jeśli będzie używane świadomie i etycznie. Możemy wykorzystać AI do rozwijania analizy krytycznej, ucząc dzieci zadawania pytań: „Czy to, co podała mi AI, ma sens? Czy to prawdziwe? Jak mogę to zweryfikować?”
Edukacja jako droga, a nie teleportacja
Edukacja to proces, nie natychmiastowy transfer danych. Historia pokazuje, że każda nowa technologia edukacyjna – od druku po internet – budziła obawy, ale jednocześnie przyczyniała się do rozwoju nauki. Na przykład w XIX wieku wprowadzenie podręczników do szkół wzbudzało kontrowersje, ponieważ obawiano się, że uczniowie przestaną uczyć się na pamięć. Podobnie dziś AI może stać się wsparciem dla nauki, ale tylko wtedy, gdy będzie używana w sposób, który rozwija samodzielne myślenie, a nie zastępuje go. Jeśli pozwolimy, by AI stała się jedynie szybkim środkiem transportu do wiedzy, możemy wychować pokolenie, które zna odpowiedzi, ale nie rozumie pytań. A przecież to właśnie pytania kształtują myślenie, rozwijają kreatywność i pozwalają ludziom tworzyć rzeczy, których żadna maszyna nigdy nie wymyśli.
Może więc powinniśmy spojrzeć na AI jak na rower z bocznymi kółkami – pomocny na początku, ale w końcu trzeba je odpiąć, by naprawdę nauczyć się jeździć. Bo prawdziwa edukacja to nie tylko dostęp do informacji, ale sztuka ich przetwarzania, analizowania i łączenia w nową jakość. I tego powinniśmy nauczyć nasze dzieci – zanim będzie za późno.
Kiedy AI staje się pułapką?
Warto zadać sobie pytanie, kiedy AI staje się zagrożeniem dla edukacji. Przykłady z różnych krajów pokazują, że niekontrolowane korzystanie z AI może osłabić zdolność do samodzielnego myślenia. Studenci, którzy od początku polegają na AI w pisaniu prac, często nie rozwijają umiejętności konstruowania argumentacji i logicznego myślenia. To jak uczenie się jazdy na rowerze, ale zawsze z bocznymi kółkami – nigdy nie nauczą się prawdziwej równowagi.
Jak zrównoważyć innowację i tradycyjną edukację?
Nie możemy udawać, że AI nie istnieje. W rzeczywistości wiele szkół i uniwersytetów już integruje AI w proces nauczania. Przykładem jest Massachusetts Institute of Technology (MIT), gdzie wykorzystuje się AI do personalizowania ścieżek edukacyjnych studentów, pomagając im rozwijać umiejętności w sposób dostosowany do ich indywidualnych potrzeb. Podobne inicjatywy można znaleźć w Finlandii i Singapurze, gdzie AI wspiera nauczanie programowania i analizy danych już na poziomie szkoły podstawowej. Jest częścią rzeczywistości, w której będą żyły nasze dzieci. Ale czy nie powinniśmy zadać sobie pytania, jak połączyć jej możliwości z klasycznymi metodami nauczania?
Może zamiast karać uczniów za używanie AI, powinniśmy zachęcać ich do refleksji nad jej wynikami. Na przykład, zamiast zabraniać AI w pisaniu esejów, warto zapytać: „Jakie błędy popełniła AI? Jak możesz ulepszyć jej tekst?” To zmusza ucznia do analizy i refleksji.
Jaką przyszłość edukacji chcemy stworzyć?
Ostatecznie to my – rodzice, nauczyciele i decydenci – kształtujemy przyszłość edukacji. AI może być cennym wsparciem, ale tylko wtedy, gdy uczymy dzieci, jak z niej korzystać w sposób odpowiedzialny. Edukacja powinna inspirować do myślenia, zadawania pytań i odkrywania, a nie tylko do konsumowania gotowych odpowiedzi.
Jeśli nie zadbamy o to dziś, jutro możemy obudzić się w świecie, gdzie ludzie znają odpowiedzi, ale nie potrafią zrozumieć, dlaczego pytania są tak ważne. Czy chcemy żyć w rzeczywistości, gdzie myślenie krytyczne staje się zbędne, a ludzie bezrefleksyjnie przyjmują to, co podaje im maszyna?
Komentarze